" mozesz podazac za nami jezeli wierzysz w to co my... "

" mozesz podazac za nami jezeli wierzysz w to co my... "
->Arte<-

Saturday, August 11, 2007

Old school...

Ile kroć trenuje z ludźmi z którymi zaczynałem tym bardziej zaczynam się utwierdzać ze to właśnie oni rozumieją w moim otoczeniu czym jest na prawdę parkour , a jest ich naprawdę garstka . Wszystko dlatego ze zaczynaliśmy jako pierwsze pokolenie które nie miało żadnej wiedzy na ten temat i metoda prób i błędów dochodziło do tego powoli, spokojnie , każdy nowy krok sprawiał nam wiele radości i uczyliśmy się przede wszystkim o nas samych . Sami przecieraliśmy ścieżki którymi podążają dziś dziesiątki innych traceur'ów . Każdy ruch był odkrywany samemu, często popełnialiśmy błędy co nauczyło nas wyciągać wnioski i ukształtowało to drogę która podążamy do teraz . Dziś każdy nowicjusz który chce zacząć ma wielka bazę danych w postaci licznych stron internetowych doświadczonych kolegów itp. Skill osób które zaczynają lub zaczęły jakiś czas temu rośnie bardzo szybko bo maja zapewnione dobre warunki do tego żeby ćwiczyć i uczyć się przede wszystkim . Chcą często osiągać to co ich starsi koledzy w ,szybkim tempie , może nawet za szybkim ... Wydaje mi się ze te kolejne pokolenia traceur'ów w Polsce w tym całym pośpiechu zatraciły pierwotne wartości do których my dochodziliśmy przez wiele miesięcy i odkrywaliśmy je na podstawie prób i błędów . Bardzo często widzę jak osoby trenujące w łodzi i nie tylko chcą za szybko coś skoczyć, pokonać, bo widziały ze robią to starsi koledzy. Ta chęć dorównania i gonienia kogoś jest chora bo powoduje ze ludzie nie idą własna droga lecz chcą dorównać komuś kim nigdy nie będą . Ostatnio w reportażu w telewizji Toya, Sonny powiedział zdanie które idealnie pasuje do opisywanej sytuacji " to ze nowicjusz skoczy taki skok jak ja o niczym nie świadczy bo on go odczuje za jakiś czas ja nie bo się do tego odpowiednio przygotowałem " . Ta różnica polega chyba na Tym ze my sami szukaliśmy rozwiązań pokonania przeszkód i każdy z nas sam dokładnie oceniał czy jest wstanie to zrobić czy nie i przygotowywał się do tego tygodniami miesiącami, czasami to przygotowanie trwa do dziś . Sami wyznaczaliśmy sobie granice i nie goniliśmy nikogo bo nikogo nie było przed nami . Uważam ze tego właśnie brakuje polskim traceur'om z kolejnego pokolenia , tej własnej drogi oraz własnych celów którymi by się kierowali , nie rywalizacja nie udowadnianie komuś co mogę skoczyć , lecz pokora spokój ducha, wytrwałość i cel który będzie nas prowadził, tego więcej życzę nowemu pokoleniu .
Radek G. aka "Belka"
Old school best ..

1 comment:

Anonymous said...

Korzystając z uwag i pomocy innych, przewyższasz ich. A przygotowanie fizyczne jest najważniejsze przed skokiem, w trakcie psychiczne, po skoku należy go powtarzać i... trenować. Dobry post Radek.